25 lat MZD – Era „Antka Burzyciela”

Antoni Kobiela to bardzo kontrowersyjna postać w Bielsku-Białej, która swoimi decyzjami na całe dekady zabetonowała układ komunikacyjny miasta.

Nasz bohater w latach 60 sprawował funkcję przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej w Bielsku-Białej. W latach 1972–1977 pełnił urząd prezydenta Bielska-Białej i to za jego kadencji nastąpiła radykalna przebudowa centrum miasta, której całkowicie zmieniła nie tylko obraz miasta, ale określiła jego funkcjonowanie.

Drogowa wizja szklanych domów…

Snute plany i zamierzenia w zaciszu gabinetów weszły w fazę konkretnych decyzji w 1972 roku. W tym czasie nowym dyrektorem Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów został Zdzisław Stadnicki. Jego zastępcą natomiast był poprzedni dyrektor inż. Józef Drożdż.

13 stycznia radni zapoznali się z planami przebudowy centrum miasta. Jednak ich plany nie zostały upublicznione. W materiałach do użytku służbowego odnajdujemy tylko szczątkowe informacje, mówiące o przeznaczeniu 39,5 mln zł na drogi. Natomiast Henryk Busz, kierownik wydziału Budownictwa, Urbanistki i Architektury poinformował o rozstrzygnięciu konkursu na śródmiejską dzielnicę miasta. Do konkursu stanęło 8 zespołów z Warszawy, Krakowa, Katowic, Łodzi, Wrocławia i Bielska. Pierwsze miejsce zdobyła koncepcja z Katowic, drugie z Bielska, a trzecie z Łodzi.

Modernizacja i przebudowa ulic urosła do rangi dogmatu, szczególnie gdy chodzi o wyburzenia w centrum miasta. Właściwie nie było dyskusji, ani też głosów krytyki. Była tylko bierna akceptacja i milczenie. Prasa tymczasem w 1973 roku donosiła o wyburzeniach: Pierwsze wyburzenia. Początek przebudowy śródmieścia. W ub. tygodniu zapoczątkowano pierwszymi wyburzeniami, zakrojony na szeroką skalę, nowy rozdział w życiu miasta. Jak wiadomo w najbliższych latach przewiduje się generalną przebudowę centrum Bielska. Już dzisiaj usuwane są i burzone stare domy, które przeszkadzają w prowadzeniu normalnej komunikacji miejskiej. Specjalne grupy minerskie Katowickiego Kombinatu Inżynierii Miejskiej wyburzyły w ciągu trzech dni dwa budynki przy ul. Wandy Wasilewskiej. W miejscu tym zbudowane będzie do końca roku rondo łączące ulice Partyzantów, 1-Maja i Michałowicza. Pracowano metodą minerską, resztę prac dokończyły spychacze. Już w maju przystąpi się do dalszych wyburzeń. Od ulicy Woroszyłowa do Michałowicza zlikwidowana zostanie cała prawa strona. Przewiduje się wyburzenie czternastu budynków […]. W następnym miesiącu zaprezentowano mieszkańcom mapkę modernizacji ul. Partyzantów. Natomiast w kolejnych numerach przedstawiano postęp prac oczywiście w duchu budowania nowego wspaniałego miasta. To było tylko preludium, gdyż zasadnicze zmiany nastąpiły rok później.

Budowanie poprzez burzenie…

Początkiem stycznia 1974 roku ukazał się plan miasta. Z zawartych w nim informacji dowiadujemy się, że Bielsko-Biała posiada 602 ulice i 13 placów. Najdłuższą arterią miasta jest ulica Marszałka A. Greczki. Najwięcej ulic zaczyna się na literę S (77) na J i E zaledwie 2. Przy okazji rodzi się pytanie, dlaczego wydano tą mapę teraz tuż przed rewolucyjnymi zmianami w systemie drogowym miasta.

To w ogóle był wyjątkowy rok, który na zawsze odmienił wygląd centrum miasta. Modernizacja aglomeracji miejskiej była, jak wiadomo, planowana od dawna. Jednak jej zakres nigdy nie trafiał w całości do opinii publicznej. Znamiennym jest to, że nawet protokół z 3 stycznia 1974 roku, w którym przyjmowano plan robót drogowo-mostowych w Bielsku-Białej nie ujmuje wyburzeń w centrum.

Można odnieść wrażenie, że na  naradzie wewnętrznej zwołanej przez prezydenta miasta Antoniego Kobielę celowo pomijano zakres planowanych działań w centrum miasta. Wszystko to kryło się pod enigmatycznym zapisem „modernizacja ul. Zamkowej”. Potwierdza to zapis z posiedzenia z 17 stycznia. Protokół szeroko opisuje poszczególne punkty narady i zapadłe decyzje. 8 z 9 tematów ma opis i uzasadnienie. Natomiast punkt nr 5 brzmiał: Przedłożony projekt decyzji w sprawie planu robót drogowo-mostowych na 1974 r. prezydent Miasta zaakceptował. Do podjętej decyzji nie dołączono żadnego załącznika.       Decyzja z 20 lutego 1974 roku przedstawia szczegóły i nie pozostawia złudzeń. Prezydent Antoni Kobiela, który dzięki temu zyskał mało chlubny przydomek „burzyciel” postanowił:

  1. Przyjąć do realizacji projekt techniczny przebudowy ulicy Zamkowej na odcinku od placu Bolesława Chrobrego do ul. Woroszyłowa opracowany przez Wojewódzkie Biuro Projektów w Zabrzu.
  2. Wraz z robotami drogowymi dokonać przebudowy całości uzbrojenia podziemnego, zgodnie z potrzebami miasta i opracowanymi projektami.
  3. Dokonać wyburzeń obiektów budowlanych w zakresie przebudowy ulicy Zamkowej. Dokonać również wyburzeń budynków zgodnie z zaleceniami ekspertyzy opracowanej  przez Instytut Konstrukcji Budowlanych Politechniki Śląskiej, których bezpieczeństwo zostanie zagrożone w związku z prowadzonymi robotami drogowymi i uzbrojeniem.
  4. Zatwierdzam harmonogram przebudowy ul. Zamkowej ustalający rozpoczęcie robót w dniu 18 lutego 1974 r. i zakończenia w dniu 30 listopada 1974 r.
  5. Wyznaczyć na inwestora zastępczego przebudowy ulicy Zamkowej Okręgową Dyrekcję Inwestycji Miejskich, a na generalnego wykonawcę Miejski Zarząd Ulic i Mostów.

W uzasadnieniu tej decyzji czytamy: Istniejący układ ulic miasta, jak również ich parametry techniczne nie zaspakajają elementarnych potrzeb ruchu drogowego. Dla poprawienia tego stanu Zespół Rzeczoznawców przy Zarządzie Głównym Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji opracował Studium Komunikacyjne Miasta Bielska-Białej. Studium to zostało akceptowane przez Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Bielsku-Białej. W ramach realizacji programu określonego w studium komunikacyjnym opracowano koncepcję techniczną trasy przebiegającej ul. Zamkową –Partyzantów – Bystrzańską i zatwierdzono ją Uchwałą nr 193/821/73 Prezydium Miejskiej Rady Narodowej z dnia 26 lipca 1973 r. Zrealizowany dotychczas odcinek ul. Partyzantów, jak i rozpoczynana obecnie przebudowa ul. Zamkowej stanowią część składową przelotowej trasy.

Decyzja władz dotycząca wyburzenia podzamcza, podobnie jak likwidacji tramwajów, wywołała powszechne niezadowolenie. Jednak nikt nie odważył się zaprotestować. Chociaż powszechnie powtarzano, że „Antek burzyciel”, wybrał najprostsze i najtańsze doraźne rozwiązanie. Postanowił wyburzyć zabytkowy fragment miasta. Zamiast skorzystać z planów choćby Maxa Fabianiego budowy dwóch obwodnic wyprowadzających samochody na obrzeża aglomeracji, postanowił cały ruch tranzytowy puścić przez środek miasta!!! Fatalne skutki tej decyzji odczuwało miasto tak na dobrą sprawę przez ponad 40 lat, aż wybudowano obwodnice miasta.

         Przy tej okazji pojawia się też dziwna sprawa, która może być pożywką, dla lubiących spiskową teorię dziejów. Oto podjęta decyzja nie miała numeru porządkowego, ani też nie została podpisana! Biorąc powyższe tak naprawdę nigdy nie została podjęta!!! Z punktu formalnego wychodzi na to, że decyzja podjęła się… sama, a przydomek „burzyciel” nadany prezydentowi Antoniemu Kobieli nie ma uzasadnienia. To oczywiście żart!. Gdyż decyzja z 1 marca 1974 roku i kolejne podpisane, w całej rozciągłości potwierdzają wolę ówczesnego prezydenta, który zadecydował o wyburzeniach.

         Akcją wyburzeniową, a właściwie minerską zajął się zespół pod kierownictwem bielszczanina Józefa Bendyka. W wywiadzie pt. „Między jednym a drugim wybuchem” tłumaczył, że spotyka się z niechęcią ludzi, którzy nie akceptują wyburzeń – rozumiem to doskonale. Spotykam się z tym i w innych miastach. Ale ci sami ludzie, zobaczą po kilku latach, że było to konieczne i pożyteczne. Ci sami ludzie będą pokazywać palcami obiekty, które „zapomnieliśmy” wyburzyć. Bo nowe jest piękniejsze od starego!- tłumaczył Józef Bendyk. Prasa zaś przekonywała, że dopiero po wyburzeniach zamek po raz pierwszy pokazał się w całej okazałości.

         Pozostając przy tzw. modernizacji ul. Zamkowej trzeba wspomnieć o jakości przygotowań i przeprowadzonych prac. Mając litość nad nieżyjącymi już dzisiaj ludźmi nie zacytuję opinii krytyków i przeciwników tej inwestycji, a przytoczę tylko oficjalne sprawozdanie(!) z wykonania. Wprawdzie drogowcy zapewniali 15 listopada, że inwestycja jest w ostatnim stadium realizacji i oddanie ulicy do ruchu nastąpi w najbliższych dniach, jednak kluczem do zrozumienia tego optymizmu jest słowo w „Zakresie”. W planie pojawia się nieprzekraczalna data zakończenia inwestycji na 30 listopada 1974 roku. Teraz okazało się, że w tym terminie co najwyżej droga uzyska przejezdność, a reszta prac zostanie wykonana w roku przyszłym. Miejski Zarząd Ulic i Mostów swoje prace wykonał, uwaga… szybciej o dwa miesiące! Pomimo tego była „obsówa”, gdyż plac budowy został później przekazany, a przygotowanie do jej realizacji chociaż trwało kilka lat, delikatnie mówiąc, pozostawiało wiele do życzenia. W oficjalny sprawozdaniu z 15 listopada czytamy: Roboty rozpoczęte zostały w oparciu o niekompletną dokumentację techniczną, zwarta zabudowa uniemożliwiła szczegółowe wykonanie pomiarów geodezyjnych i badań geologicznych, brak było pełnego rozeznania w zakresie uzbrojenia terenu wykonanego jeszcze w XIX w., brakowało danych do opracowania projektu zabezpieczenia zamku i innych usytuowanych na skarpie budynków. (…) W tych warunkach budowę ulicy Zamkowej rozpoczęto z założeniem, że szereg problemów rozwiązywanych będzie na bieżąco w miarę ich ujawniania. (…) Harmonogram nie obejmował wiec szeregu robót, które w czasie jego opracowania nie były znane. Do najważniejszych należy zaliczyć:

  • budowę muru oporowego w rejonie budynku u. Zamkowej nr 8 i ul. Schodowa nr 5.
  • Zwiększony zakres zabezpieczenia istniejącego ceglanego muru oporowego.
  • Roboty z zakresu konserwacji zabytków. (…)

W trakcie budowy wprowadzono również zmiany do projektów, zastępując rozwiązania drogie i pracochłonne, tańszymi i prostszymi w wykonaniu sposobami. Na przykład zamiast podcienia w głównym budynku poczty wykonano przejście od ul. 1 Maja, zamiast muru oporowego przy tunelu PKP ułożono prefabrykowane belki strunobetonowe.

23 listopada pomimo tych zastrzeżeń nastąpiło otwarcie nowej przebudowanej ul. Zamkowej łączącej ul. Partyzantów z ul. Lenina. Wzgórze Zamkowe otrzymało nowy kształt.

Dużo pracy włożono na skarpie przy ul. Partyzantów. Nawieziono tam 12 tysięcy metrów sześciennych ziemi ogrodniczej i zasadzano 6700 drzew i krzewów oraz 7200 bylin.

Kończąc ten smutny temat, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. W wyniku tej modernizacji nie tylko na stałe wprowadzono ruch tranzytowy do centrum miasta, ale też wyburzono kilkanaście kamienic, zmniejszając przy tym zawsze deficytową ilość mieszkań.

Skutki tych decyzji, gdy chodzi o ruch kołowy, udało się naprawić po wybudowaniu obwodnicy zachodniej i północno-wschodniej. Natomiast nigdy już nie uda się odtworzyć tzw. wysokiego trotuaru i unikalnego piękna architektonicznego tego zakątka miasta.

Jacek Kachel  

powrót