Miejski Zarząd Dróg chce, aby przyszła konstrukcja wyglądem nawiązywała do pierwszej żelbetowej przeprawy w tym miejscu – zabytkowego mostu zbudowanego wg. patentu Josepha Moniera.
Potrzebny nowy most
Most powoli kończy swój żywot. Jego konstrukcja wewnętrzna została nadgryziona zębem czasu, rdzy i degradacji związanej z działaniem wody i różnic temperatur. Zlecona przez Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej ekspertyza potwierdza, iż „zasięg oraz stopień skorodowania betonu i stali jest tak rozległy i zaawansowany, że należy wykluczyć wszelkie rozważania o remoncie, a nawet czasowym wzmocnieniu. Most ten w najbliższym czasie powinien być przebudowany. Obecny stan techniczny mostu wynika głównie ze złej jakości materiału użytego do izolacji góry płyty pomostowej i braku możliwości odpływu wody gromadzącej się pod nawierzchnią”.
Zalecenia są jednoznaczne. W związku z tym MZD w lutym tego roku ogłosił przetarg na opracowanie projektu rozbudowy ulicy Mostowej wraz z budową mostu na rzece Białej. Drogowcy wymagają, aby przedstawiony projekt obejmował kompleksowo zarówno rozbiórkę istniejącego obiektu, jak i korektę wlotu ulicy Nadbrzeżnej, wzmocnienie i regulację koryta rzeki oraz budowę tymczasowej kładki dla pieszych. W wymaganiach projektowych znalazł się także zapis o nawiązaniu do historycznego kształtu pierwszego mostu zbudowanego w tym miejscu w końcówce XIX wieku. Środki na budowę mostu mają pochodzić z rządowej rezerwy subwencji ogólnej, o które miasto będzie aplikować w najbliższym czasie. Realny termin rozpoczęcia inwestycji to lata 2023-2024.
Od doniczek do żelbetu.
Pierwotny most w tym miejscu to nie tylko zabytek, ale i technologiczna nowość przełomu wieków. Warto zatem wspomnieć o jego historii. W 1895 roku to właśnie w Białej wzniesiono jeden z pierwszych mostów żelbetonowych w naszej części Europy. To także tylko 20 lat od opatentowania tej technologii przez wynalazcę żelbetu – Josepha Moniera. Francuski ogrodnik swoją przygodę ze stalową siatką zatapianą w betonie rozpoczynał od produkcji doniczek, w których ścianki wkomponowywał metalowe zbrojenie. Pomysł szybko przeniósł na grunt inżynierii budowlanej, a rewolucja przemysłowa rozpowszechniła wygodną i trwałą technologię na cały świat. Rozwijająca się Biała w na przełomie XIX i XX wieku potrzebowała niezawodnych przepraw mostowych, bowiem tylko w ten sposób mogła prowadzić ożywione kontakty z dużo lepiej rozwiniętym gospodarczo Bielskiem. Do dziennika budowy mostu oraz niepublikowanych dotąd jego zdjęć i rysunków dotarł niedawno bielski historyk Jacek Kachel. W swoim artykule opisał dokładnie historię budowy przeprawy oraz sposób finansowania inwestycji (link do tekstu zamieszczamy poniżej naszego tekstu). Pełno w nim cytatów i odniesień do konkretnych wydarzeń, zapisów zdarzeń pogodowych i metod, jakimi radzono sobie wykorzystując ówczesne zdobycze techniki (np. lokomobile) oraz siłę ludzkich mięśni. Jakżeż barwny i inny to język od technicznej i często tabelarycznej konstrukcji współczesnych opisów budów. Cóż, czasy były inne, a braki w szczegółowości wiedzy technicznej zastępował kwiecisty język wyniesiony zapewne z ogólnego wykształcenia każdego dawnego inżyniera. Powstały, solidny żelbetowy most służył jednak wiele lat, a sekcja drogowa magistratu w Białej występowała podobnie zresztą jak ponad 125 lat później Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej o rządowe dotacje na budowę mostu w tym miejscu.
Historia lubi się powtarzać … i często jest nauczycielką życia.
Link do artykułu Jacka Kachla:
https://ms.bielsko-biala.pl/aktualnosci/8/most-moniers-reaktywowany